Kiedyś ten dzień musiał nadejść. W piątek żegnałam starą, pierwszą poważną, której oddałam prawie 9 lat swojego życia - praca. To tam z "zielonki" stałam się pewna siebie i swoich możliwości. To tam nieraz płakałam z niesprawiedliwości losu, zagryzałam zęby ze złości - ale częściej jednak śmiałam się i byłam zadowolona. Pożegnałam więc współpracowników, w końcu posprzątałam zbędne papiery i zabrałam swoje pieczątki. Łza się zakręciła w oku....ale cóż takie jest życie, tak miało być.
A na pożegnanie, wbrew wszystkiemu...wesoły i kolorowy tort kajmakowy.
Nowy przepis pochodzi z
tego bloga. Torcik przepyszny, słodki a jednocześnie lekki, idealny na każdą okazję. Przepis w innym czasie.
P.S.
Przetestowałam nowe wykrawaczki i barwniki WILTON (mój prezent urodzinowy, który dopiero doleciał zza oceanu)- są super. No i dziękuję Ofiarodawcom :-).
No i oczywiście bukiet od szefa - mam nadzieję, że szczęśliwa siódemka. Jutro zaczynam od nowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz