wtorek, 2 października 2012

Ślimaczki z oliwkami




 Zwykle w tygodniu nie mam czasu na "wymyślanie" kolacyjek - najczęściej więc pichcę coś w piątkowy wieczór. Tak też było ostatnio.

Małe, zgrabne i przepyszne. Z wykorzystaniem dostępnych składników. Przepisy na ślimaczki co rusz pojawiają się na Durszlaku. Stąd też moja inspiracja, a dodatki to "sprzątanie lodówki". Pomysł i wykonanie własne.




Ślimaczki z czarnymi oliwkami

(proporcja na 16 szt.)

Ciasto - z tego przepisu: KLIK

Nadzienie:
10 dag serka topionego - ja dodałam śmietankowy
4 łyżki przecieru pomidorowego
oliwki czarne w dowolnej ilości
świeża bazylia

Wyrośnięte ciasto rozwałkujemy na kształt prostokąta. Smarujemy przecierem pomidorowym i serkiem topionym, posypujemy pokrojonymi oliwkami i świeżą bazylią. Zawijamy od dłuższego boku, na kształt rolady. Kroimy na plasterki - mi wyszło 16 kawałków. Układamy na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawiamy na 20 min., aby plasterki podrosły. Pieczemy w temp. 200 stopni przez około 15 min.
Smaczna propozycja na kolację lub jako poczęstunek dla niespodziewanych gości. Fajnie pasują do czerwonego wina.

poniedziałek, 1 października 2012

A miał być miniaturowy...

Wczoraj miałam ochotę, jak to mówią moje dzieci na "COŚ" tzn. coś słodkiego, małą przekąskę. A ponieważ w lodówce nie było za dużo składników, wybór padł na......

ptysie z bitą śmietaną. Miały być malutkie i eleganckie, a wyszły potwory w rozmiarze XXL.
Tym razem dzieci nie narzekały na wielkość porcji :-)
Były pyszne, no i oczywiście niskokaloryczne ;-)


Przepis pochodzi z jakiegoś programu kulinarnego. Z jednej porcji "wychodzi" również jedna warstwa do Karpatki.

Ptysie

Składniki:
  • 100 g masła
  • 150 g mąki pszennej
  • 125 ml mleka
  • 125 ml wody
  • 4 jajka
Mleko, wodę i masło doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy płomień. Wsypujemy przesianą mąkę i energicznie mieszamy, aż masa zacznie odchodzić od ścianek garnka i stanie się jednolita. Zdejmujemy naczynie z ognia i czekamy, aż masa nieco ostygnie - u mnie ok. 15 minut. Następnie dodajemy po jednym jajku i miksujemy do uzyskania błyszczącej, kleistej masy. Za pomocą rękawa cukierniczego lub szprycy formujemy kulki w dość dużych odstępach od siebie. Pamiętajmy by zniwelować "czubki" ptysiów - lubią się przypalać.
Pieczemy w temp. 190-200 stopni, aż ptysie będą suche i rumiane. Po upieczeniu studzimy.
Tym razem nadziałam moje ptysie bitą śmietaną 30% z niewielką ilością cukru pudru. Oraz świeżymi brzoskwiniami. Idealny deser do niedzielnej kawy.

Smacznego!


print